Jak zrobić krótkie spodnie za 5zł? Tak! :D
Warunek jest taki, że trzeba mieć dziecko, które nosi mały rozmiar ;)
A tak na poważnie...
Kupiłam 2 x po 40 cm bawełny i 2,2 m gumki, której oczywiście nie zużyłam w całości na rzeczone spodnie ;) Za wszystko zapłaciłam +/- 20 zł i uszyłam z tego 4 pary krótkich spodenek dla Młodego.
Dobra, ale w tytule jest 5... 5-ta para, to 40 cm resztka ze spódnicy z kieszonkami (która notabene czeka na przeróbkę, bo tak - mi też czasem coś nie wychodzi ;) pochwalę się później), z której udało się wycisnąć tylko jedną parę spodni ;)
Podsumowując - bilans się zgadza. Prawie, bo 5-ta para, będąca w rzeczywistości pierwszą, nie wyszła za 5zł, a za zdecydowanie mniej, gdyż bawełnę kupiłam bardzo okazyjnie, za niecałe 10 zł/mb ;)
Tyle w kwestii ekonomii szycia na dziś.
Pora pokazać spodnie ;)
Wykrój podstawowy, własnoręcznie zrobiony z którego szyłam już pewne długie spodnie w dwóch wariantach (jeszcze ich nie widzieliście, bo.. tak wyszło ;) ).
Spodnie z czterech kawałków + pasek. Dół podwinięty 2 razy. W pasie gumka. Spodnie szyje się ekspresowo!
Wykrój wbrew pozorom ten sam ;) Tyle tylko, że zrobiłam z niego od razu dwa kawałki. Przód+ tył razem, bez szwu na boku, a zapasu na szwy boczne nie usunęłam, a zrobiłam z nich te zagięcia. Szerokość paska jest wynikiem tego, że mając do dyspozycji 40 cm (przewidywałam raczej jedną parę, a nie dwie) okazało się, że przy odrobinie fantazji (czyt. skróceniu nogawek od góry i zrobienia paska z 2 szerokich kawałków a nie jednego wąskiego) da się wycisnąć z takiego kawałka 2 pary ;)
Dół podwinęłam na raz i obszyłam overlockiem (z resztą całe spodnie na nim szyłam, zwykłej maszyny używając tylko do przestębnowania na dole i pod paskiem), żeby sprawdzić trwałość takiego rozwiązania. Test wypadł pozytywnie :) nic się nie pruje i nie strzępi (a spodnie mają już prawie miesiąc i są w użyciu od momentu wyciągnięcia ich spod igły). Jedyną ich wadą jest to, że granatowy materiał zaczął się spierać :( Wy oglądacie tu nówki sztuki, a w rzeczywistości niestety nie prezentują się już tak fajnie...
Dodam już tylko tyle, że ten drugi wariant - chociaż uzyskany zupełnie przypadkiem, dużo bardziej mi się podoba!
Model w akcji po raz drugi ;)
"Co Ty, obrus szyjesz?" Takim oto radosnym stwierdzeniem powitała poniższe spodnie i materiał na nie moja Sis. Pozostawię to bez komentarza. ;)
Historia i sposób szycia identyczne jak powyżej, zatem nie będę się powtarzać.
A te były pierwsze. Po aplikacji na Marynarskiej bluzie, zrobiłam drugą taką, z resztki grubego punto w morskim kolorze. Nic się nie zmarnuje ;) (prawie)
Jak Wam się podobają? Ja uwielbiam te w wydaniu z szerokim paskiem! :)
I szykuję się do urlopu! :D Zatem może mnie być tu trochę mniej.. ;)
Cudne są! Muszę też córeczce uszyć :) Na szczęście bawełnę mam, gumkę mam, więc w poniedziałek zaszaleję :D
OdpowiedzUsuńTo szalej! U nas spodnie przez weekend w akcji non stop :)
Usuńto tkanina bawełniana czy dzianina ??
OdpowiedzUsuńTo akurat tkanina bawełniana. Takich dzianin nigdzie nie widziałam. Ale z innej dzianiny będą równie fajne :)
UsuńSą super! Mój blog Ma i Bla
OdpowiedzUsuń:)
UsuńOj, mojemu też by się przydały. Ale wydają mi się dość trudne. Mam nawet taką samą bawełnę w kotwice, uszyłam z niej śpiworek, też muszę pokazać na blogu. Kiedy Ty znajdujesz czas? Świetne te spodenki. Najbardziej podobają mi się te ostatnie :). Przyjemnego noszenia życzę synowi! :)
OdpowiedzUsuńDzięki! Szyję kiedy mogę, często po małym kawałeczku, na raty. Mąż jest bardzo wyrozumiały w tym względzie ;)
UsuńA spodenki wcale nie są trudne! I szyje się je 15-20 minut jedne, więc moim zdaniem to ekspres ;)
Natomiast moja bawełna w kotwice się spiera :( trafiłam na jakąś kiepską :(
Bardzo fajne takie spodenki, tak mi się spodobały że uszyłam podobne mojej córce.Dzięki za inspiracje. Pozdrawiam Karolina
OdpowiedzUsuńProszę bardzo! Cieszę się, że Ci się spodobały :)
UsuńSuper spodenki :) Ja rok temu uczyłam się szycia na legginsach dla córeczki - przerabiałam stare t-shirty ;) Z każdymi coś było nie tak, ale to była w sumie niezła szkoła. :)
OdpowiedzUsuńTeż mi się czasem zdarza przerabiać stare ciuchy :) Raz ze to dobra szkoła, a dwa, że materiały są zazwyczaj zupełnie inne niż te ze sklepu! :)
UsuńŚwietne!!! I ten stateczek:-) A ja właśnie wyrzuciłam dwa wory resztek bo już nie miałam gdzie tego trzymać i nie wykorzystywałam do niczego....
OdpowiedzUsuńZawsze możesz spróbować je sprzedać za kilka zł na którejś z grup na FB :) Wiem, że sporo osób szuka takich resztek do celów dydaktycznych. Są w sam raz na początek nauki, a ich dodatkową zaletą jest to, że są przeróżne i można wypróbować szycie na prawie każdym materiale :)
UsuńMoje resztki zaczynają się wysypywać z kartonu... ;)
Bardzo dziękuję za miłe słowa :) Dobrze, że zaczęłaś od instrukcji, unikniesz dzięki temu wielu stresów :)
OdpowiedzUsuńOdpowiadając na pytania: Metki - mój "osobisty akcent" zrobiłam sama, a później zamówiłam wydruk na taśmie bawełnianej. Opcji jest sporo. Moje zamawiałam w "dom w kratkę". Teraz marzą mi się haftowane... :) Materiał - niestety bawełna bawełnie nie równa... wszystkie te spodenki są z pościelowej, jednak w użytkowaniu każda jest inna. Krateczka jest super, paski też w miarę ok, a kotwice i łódki wytarły się na zagięciach (tak jak często jeansy to robią) i w tych miejscach kolor się sprał, czyli jakość niebardzo :/ niestety większość ciemnych materiałów ma to do siebie. Ich jakoś często można poznać już przy dekatyzacji - pierwsze pranie nie dość, ze wykurcza tkaninę, to jeszcze zdradza o niej trochę innych tajemnic ;) (jak właśnie to spieranie koloru, farbowanie, prasowanie itp). Mniemniej jednak jest masa świetnych tkanin właśnie pościelowych, które się nie kurczą za bardzo, nie spierają i świetnie zachowują się w użytkowaniu (takie też mam!). Kwestia producenta i technologii. Można je śmiało stosować do szycia ubranek, nie tylko do pościeli.
Mam dosyć jasną bawełnę, takie słonie i powiedzmy, że zakładam, że te pierwsze próby będą raczej krótko noszone, bo pewnie będą mocno nieidealne, więc o spieralność się nie martwie. Myślałam tylko, że ten materiał jest za sztywny na spodnie, ale skoro z takiego uszyłaś, to spróbuję też :) A powiedz jeszcze a propos ściągaczy, które robiłaś przy innych spodniach z tego wykroju (te z dresówki), skąd wiesz ile ściągacza potrzeba, żeby nie był za ciasny a i nie wisiał luźno? Jak to mierzysz?
OdpowiedzUsuńSztywność to też kwestia indywidualna każdej bawełny. Musisz to po prostu "wymacać" i ocenić najlepiej po praniu czy się nadaje, czy nie. Ściągacz - zmierz gotowy obwód np. pasa spodni, które szyjesz i w zależności od rozciagliwosci sciagacza przyjmij 70-80% tej wartości wycinając go. To znowu kwestia wyczucia i doświadczenia ;) im więcej się szyje, tym łatwiej o ocenę :)
OdpowiedzUsuńNo dobra, póki co wymyśliłam takie coś, jeszcze gumkę kupie i można ponosić :) Pierwsze koty za płoty. Następnym razem spróbuje te ciekawsze spodnie z dresówki :) Dzięki za informacje :)
OdpowiedzUsuńJak będziesz szyła kolejne bawełniane (pościelowe), to zrób wykrój na takie, gdzie przód i tył nie będą z jednego kawałka, tylko z dwóch i z tym charakterystycznym "dziubkiem" w kroku. Będzie więcej miejsca :) bo pamiętaj, że te bawełniane się w ogóle nie rozciągają przy noszeniu jak dresowe! :)
OdpowiedzUsuń